piątek, 30 lipca 2010

A taka to była asystencya...


Dyskusja o dosyć tajemniczyc ‘kiryśnikach’ na forum historycy.org [http://www.historycy.org/index.php?showtopic=52714&st=0 ] przypomniała mi o bardzo ciekawych opisach negocjacji litewsko-szwedzkich pod Mitawą w 1622 rohku. Interesującą rzeczą jest, z jaką eskortą przybywano na takie rozmowy – z jednej strony by zapewnić sobie bezpieczeństwo, z drugiej by ‘pokazać się’ jakie to wspaniałe oddziały dana strona ma w swej armii (tu zapewne husaria mogła być w swoim żywiole). Poniżej nieco fragmentów z ‘Księcia Krzysztofa Radziwiłła…’, moje komentarze jak zwykle w nawiasach.

Najbardziej znany opis to negocjacje z 20 lipca 1622 roku:

Skoro ósma minęła, wyjechał nasz hetman [Krzysztof II Radziwiłł] ; jechało przed nim czterdziestu towarzystwa w zupełnych kirysach [tu polecam dyskusję na historykach.org], ze skrzydłami, dzidami turskimi, z forgami, strojno i świetno ubranych; niezbrojnych osób było piętnaście. Gdy przyjechał do namiotów hetman, kiryśników jednym szeregiem ku temu miejscu, gdzie miały być szwedzkie namioty, a chorągiew swoją husarską [Adam Steckiewicz był porucznikiem silnej husarskiej chorągwi hetmańskiej, być może stała tu jako osobny oddział a część towarzyszy wśród owych ‘kiryśników’?] na strzelenie z muszkietu od namiotów postawił.

Znowu obok chorągwi husarskiej, jeno że przecie dalej od namiotów, stały trzy chorągwie piesze hetmańskie, dwie pana Steckiewicza [Dawid Steckiewicz był rotmistrzem jednej z rot pieszych, zapewne druga rota to część dużej chorągwi hetmańskiej] i jedna irlandzka pana Putlerowa [cudzoziemska rota Jakuba Butlera].

(…) Przyszło dwa skarbne wozy Pontusowe [to oczywiście Fältherren Jacob Pontusson de la Gardie], , po cztery konie w nich, przy nich czterech rajtarów w szmelcowanych zbrojach [kirasjerzy z kompanii przybocznej de la Gardie?], i muszkieterów w szyszakach [według regulaminów króla Gustawa II Adolfa każdy muszkieter miał nosić hełm] trzydziestu i kilku. (…) Przyjechał zatem Pontus z trębaczami. Było pod jednym kornetem ze czterystu jazdy [jeżeli liczba nie jest przesadzona i znając rzeczywiste stany armii szwedzkiej, oznaczałoby to, że pod jednym sztandarem Szwedzi wystawili przynajmniej trzy kompanie jazdy]. Osobno, miasto naszych kiryśników, postawiał w bok od swojej szopy kilkudziesięciu rajtarów; przy sobie, bez zbroi, miał kilkanaście oficerów; za rajtarami było przed lasem i na zasadzce po chróstach (bo się naszych bardzo bali), ze 3000 piechoty bez chorągwi.

Przy kolejnych okazjach spotykano się w eskorcie 50 koni z każdej strony, mamy także wzmiankę o negocjacjach w październiku, gdzie uzgodniona eskorta to z ich strony 500 a z naszej 500, brak jednak szczegółów o składzie oddziałów.

16 października grupa litewskich deputatów została wysłana do obozu szwedzkiego pod Rygą. Nie mamy niestety wzmianki o eskorcie, za to co nieco o Szwedach którzy ich przywitali. Na ćwierć mile przed miastem, pięćdziesiąt koni rajtarów z porucznikiem chorągwie samego Pontusa ich spotkali. Chodzi tu więc o przybocznych kirasjerów de la Gardie, pod porucznikiem Klasem Wachtmeisterem.

Negocjacje z17 listopada odbywały się nieopodal Kircholmu. Tam szwedzka eskorta to rajtarów sto pięćdziesiąt, piechoty także jeżeli niewięcej w szyszakach, a po chwili ich jeszcze dwadzieścia przybyło; tych ludzi postawili od Dźwiny. Z kolei Litwini to jazdy sto husarzów we zbrojach [ciekawe czemu podkreślono fakt, że husarze mieli zbroje?] z kopiami, a piechoty polskiej sto [czyżby w obydwu przypadkach oddziały hetmańskie?].

wtorek, 27 lipca 2010

Na plasterki!


Nazwą Hakkapeliitta przyjęto podczas Wojny Trzydziestoletniej określać fińskich lattaryttare, stanowiących część krajowej jazdy Królestwa Szwecji. Przydomek pochodzi od fińskiego okrzyku bojowego 'hakkaa päälle' - czyli jakby to powiedzieli zbójcerze z 'Kajka i Kokosza' na plasterki . W Niemczech bano się ich panicznie, straszono nimi dzieci, powstała nawet modlitwa A horribile Haccapaelitorum agmine libera nos, Domine (Uchroń nas Panie od straszliwych Hakkapeliitta). Porównywano Finów do osławionej jazdy chorwackiej czy lisowczyków, oskarżano o gwałty, morderstwa a nawet uprawianie czarów. Co ciekawe, nawet część historyków poszła w tym kierunku - przedstawiając ich jako lekką jazdę przeznaczoną głównie do walki w szyku rozproszonym, świetną do rozpoznania a nie do otwartej walki. Jest tylko jeden problem - Finowie praktycznie niczym się nie odróżniali od innych kompanii/regimentów jazdy szwedzkiej, ba, za życia Gustawa II Adolfa słynęli nawet jako najbardziej zdyscyplinowany regiment w armii (w czym wielki udział miał major, później pułkownik, Torsten Stalhandske). Walczyli z powodzeniem pod Breitenfeld czy Lutzen - tak samo jak inne regimenty rajtarii szwedzkiej czy elitarne regimenty najemne stanowiąc główną siłę uderzeniową kawalerii.
Rajtaria fińska w czasach Gustawa II Adolfa była, tak jak i jej szwedzka ‘siostra’, złożona z ochotników, którzy musieli (stan na lata 20-te) być wyposażeni w rapier/szwedzki miecz/pałasz, parę pistoletów, hełm i kirys (napierśnik i naplecznik). Żołnierze musieli sami zadbać o wyposażenie, a jako że prowincje fińskie należały do najbiedniejszych w Królestwie, tak też kompanie fińskie miewały braki w zaopatrzeniu – np. w 1621 roku pod Rygą kilka z dziewięciu kompanii fińskich nie miały pancerzy, brakowało także pistoletów. W czasie walk z Litwinami i Polakami w okresie 1621-1629 rajtaria fińska miała swoje wzloty i upadki – walcząc zarówno w Inflantach jak i Prusach:
- ciężkie straty poniosły trzy kompanie walczące z Litwinami pod Kropimojzą (Kroppenhof) 28 października 1621 roku
- bardzo dzielnie walczy z litewską jazdą (pokonując nawet husarię) pod Walmozją, obydwu bitwach pod Wenden (w drugiej bitwie, stoczonej 24 listopada 1626 roku Finowie zdobyć mieli cztery sztandary chorągwi husarskich) i pod Selborkiem
- kilka kompanii walczy w Prusach w okresie 1626-29, wart zanotowania jest tutaj epizod z bitwy pod Trzcianem (Honigfelde) z 25 czerwca 1629 roku, kiedy to fiński skwadron Hansa Ekholta (ponad 550 żołnierzy w 5 kompaniach) uciekł z pola bitwy na sam widok szarżujących Polaków.
Wiele z ogólnej liczby 28 kompanii fińskich (stan z 1628 roku) pozostawiono w Inflantach jako siły garnizonowe, część wysłano jednak do Niemiec, gdzie od 1630 roku rozpoczęła się interwencja szwedzka. W 1630 roku przybyło siedem, w 1631 roku kolejnych pięć kompanii. Finowie walczyli początkowo w trzech 4-kompanijnych skwadronach, w połowie lat 30-tych (po przysłaniu dodatkowych kompanii) w armiach polowych w Niemczech widzimy dwa regimenty (każdy po osiem kompanii). Brakuje danych na potwierdzenie tezy, że Finowie walczyli tam jako lekka jazda (paradoksalnie takiej formacji w armii szwedzkiej akurat brakowało, szwedzkie rozpoznanie przedbitewne często z tego powodu szwankowało). W walnych bitwach walczą zawsze tuż przy Gustawie II Adolfie, pod Lutzen nakazał on pułkownikowi Stalhdanske ‘zająć się’ cesarskimi kirasjerami – to na pewno nie było zadanie dla lekkiej jazdy, a dla uważanego za elitę regimentu rajtarii.
Co do tez o łupiestwie, gwałtach i innych bezeceństwach – specjalizowały się w tym wszystkie armie biorące udział w Wojnie Trzydziestoletniej, na czele z Chorwatami i polskimi lisowczykami walczącymi po stronie katolickiej. Być może Finowie stali się idealnym celem wrogiej propagandy z powodu swojej odmienności językowej – czym wyróżniali się nawet na tle armii szwedzkiej. Być może i sami Szwedzi dolewali nieco oliwy do ognia, pragnąc zastraszyć przeciwnika?
Jak powstawała czarna legenda widać dobrze po słowach Karola Ogiera, który miał w 1635 roku, widząc oddział fiński w Prusach, powiedzieć: 'Czym są dla Polaków Tatarzy, tym dla Szwedów Finowie'. Problem tylko, że Ogier nie był żadnym wybitnym specem od wojskowości, a jedyną jednostką fińską jaką mógł widzieć był nowozaciągięty skwadron Printza - jednostka złożona ze słabo wyposażonych rekrutów, którym nijak było do weteranów Stalahandske czy Wunscha, walczących od 1630 roku w Niemczech. Pytanie tylko skąd Ogier wymyślił tak dziwne porównanie? Tak czy inaczej słowa poszły w ślad i od czasu do czasu są z lubością cytowane przez historyków.

niedziela, 25 lipca 2010

Dziewiętnaście tysięcy dziewięćset siedemdziesięciu gazich muzułmańskich


6 lipca 1683 roku maszerujący w stronę Wiednia wezyr Kara Mustafa wydał rozkaz Ibrahomowi paszy (bejlerbejowi Budy) by ten stanął na czele korpusu oblegającego Győr (Jawaryn). Pasza miał nie tylko blokować zamek pozostający wciąż w rękach cesarskich, ale też ochraniać tureckie linie zaopatrzeniowe. Kara Mustafa upiekł przy tym dwie pieczenie na jednym ogniu – pozbył się z głównej armii budziackiego paszy, z którym się szczerze nie lubił. Dzięki kronikarzowi Silahdarowi Mehmedowi adze z Fyndykły (i przepięknemu tłumaczeniu Zygmunta Abrahamowicza) możemy się zapoznać ze składem i liczebnością korpusu który otrzymał pod swoją komendę Ibrahim. To rzadki przykład opisu armii tureckiej z dokładnie podaną liczebnością różnych formacji i ich pochodzeniem z danych prowincji. Mam nadzieję, że to będzie nie lada gratka dla miłośników armii spod znaku Półksiężyca. Jak zwykle tu i ówdzie drobne uściślenia do oryginalnego tekstu (w nawiasach kwadratowych).

Wielki serdar [Kara Mustafa], mając poparcie ludzi poważnych i mądrych, wezwał dnia tego do siebie bejlerbeja budzińskiego wezyra Kodża Arnawud Ibrahima paszę oraz mianował go seraskerem powierzając mu ochronę nowo zbudowanych mostów na rzekach Rabie i Rabcy płynących pod zamkiem Jawarynem [Győr], a następnie kazał go przyodziać w kryte złotogłowiem futro. Raczył go przy tym napomnieć, by dla obrony i zabezpieczenia ciągnących, przechodzących i przeprawiających się tędy gazich muzułmańskich przed złośliwością nieprzyjaciół miał oko i ucho na wszystko otwarte. Oprócz dwóch tysięcy pięciuset jego własnego dworu przydał mu [serdar Kara Mustafa] jeszcze spośród załogi budzińskiej trzystu góniillich [gönüllü to lekka jazda nieregularna], trzystu azabów i stu pięćdziesięciu posiadaczy timarów z ich ałajbejem, a także bejlerbeja oczakowskiego wezyra Mustafę paszę z Mityleny z dwoma tysiącami pięciuset jego dworu i żołnierzy z jego ejaletu, administratora sandżaku hercegowińskiego Mustafę paszę z pięciuset jego ludźmi, administratora sandżaku chudawendigiarskiego Berber Alego paszę, administratora sandżaku ankarskiego Alego paszę z Nigde, sandżakbeja i ałajbeja mohackiego z sześćdziesięcioma ich ludźmi, san-dżakbeja i ałajbeja sremskiego z ich trzystoma ludźmi, ałajbeja smederewskiego z siedmiuset jego ludźmi, ałajbeja szekszardzkiego z dwudziestoma jego ludźmi, ałajbeja koppańskiego z sześćdziesięcioma jego ludźmi, ałajbeja novigradzkiego z pięćdziesięcioma jego ludźmi, osiemdziesięciu beszlich [beszli to lekka jazda pograniczna na żołdzie danego zarządcy prowincji] z Pesztu, stu posiadaczy timarów i pięćdziesięciu jazdy z Ostrzyhomia, chassekiego Mehmeda agę z siedmioma odami (to jest dwoma tysiącami) janczarów, tysiącem dżebedżich [zbrojmistrze], dwiema odami topczych [artylerzystów] z dwiema kolubrynami i dwudziestoma działami szahi-darbuzen [chodzi tu chyba o działa mniejszego wagomiaru], cztery niższe formacje sipahiów [czyżby chodziło tu o lekką jazdę kapikularną?] w liczbie trzech tysięcy ludzi, stu pięćdziesięciu piechoty skarbowej z Bośni oraz pięć tysięcy wojska tatarskiego — w sumie dziewiętnaście tysięcy dziewięćset siedemdziesięciu gazich muzułmańskich. Agom niższych formacji dał on z góry dwie raty lafy [żołdu] dla ich ludzi, a całą starszyznę tych wojsk udarował wspaniałymi chylatami [honorowymi szatami, ofiarowanymi zasłużonym].

sobota, 24 lipca 2010

Nasz to polski Kurcyus


Szukając ostatnio materiałów źródłowych opisujących bitwę pod Byczyną (24 stycznia 1588 roku) znalazłem nader interesujący, być może mniej znany fragment, który chciałbym zaprezentować na blogu. W toku bitwy w walce z arkebuzerami cesarskimi śmiertelnie ranny został rotmistrz kozacki Gabriel Hołubek (Hawryło Hołubek), prowadzący swoją rotę do ataku na polskim prawym skrzydle. Był to bardzo doświadczony oficer – od 1579 roku widzimy go w armiach Stefana Batorego, walcząc min. u boku słynnego Filona Kmity. W 1587 roku dowodził garnizonem Rabsztyna, gdzie to odmówił przejścia na stronę arcyksięcia Maksymiliana, dochowując wierności hetmanowi Zamoyskiemu. Na czele jazdy kozackiej szarpał potem oddziały cesarskie i ich polskich zwolenników, by dołączyć potem do armii Zamoyskiego ścigającej odstępującego spod Krakowa przeciwnika. Fakt śmierci znanego rotmistrz potwierdzają przeróżne źródła z bitwy byczyńskiej - jak pisał anonimowy autor relacji z bitwy tamże Hołubek w oko postrzelon. Hetman Jan Zamoyski wspomniał w liście do króla Zygmunta III o śmierci rotmistrza, jednak w specyficzny sposób poległego oficera postanowił uczcić Joachim Bielski, sekretarz monarchy i historyk. Napisał mianowicie epitafium rotmistrza, upamiętniając jego śmierć w walce z żołnierzami Maksymiliana – co ciekawe, przeciwnik ukrywa się pośród rymów pod nazwą orła, zapewne od habsburskiego orła znanego ze sztandarów. Hołubek jest tu wręcz ukazany jako wzorzec dla obrońców ojczyzny, ginąc bohatersko niczym znany z historii Rzymu Marek Kurcjusz (który poświęcił się dla dobra swego kraju). Epitafium krótkie, ale myślę że warto ową ciekawostkę zaprezentować…
Nagrobek Hawr. Hołubkowi, wodzowi kozackiemu niepospolitemu.
Biłeś Orła, Gołąbku, i gdzieś nań padł z góry;
Tobie wszędzie przypłacał wojny swemi Pióry.
Orzeł iże nie lata, przeto też szczęśliwy
Już Gołąbek nie strzeże polskich wojsk, nieżywy;
Za zdrowie swej ojczyzny śmierć od Prozerpiny
Z czarnej czasze wypiwszy, lud ochronił iny.
Nasz to polski Kurcyus: o bodaj grób ciało
Jego wcale zachował, ducha niebo miało!

piątek, 23 lipca 2010

Na służbie wroga - cz. I


W toku licznych wojen toczonych przez RON nieraz zdarzało się, że grupy (czy wręcz całe jednostki) polskich czy litewskich żołnierzy znalazły się w szeregach armii dotychczasowego przeciwnika. Najczęściej ‘barwy klubowe’ zmieniały załogi zdobytych miast/twierdz, które po prostu często nie miały innego wyjścia jak tylko przejść na stronę wroga. Od czasu do czasu chciałbym więc przedstawić kilka takich sytuacji – oczywiście będzie to tylko wyjątek z danego okresu, nie wyczerpujący tematu. Zaczynamy od ‘Potopu’ czy też ‘wojny Karola X Gustawa’ jak kto woli...

1. Kapitulacja twierdzy w Dyneburgu 10 lipca 1655 rok. Do niewoli (i w dużej części wcielone do armii szwedzkiej) idą litewskie oddziały:

- kompania piechoty niemieckiej obersztlejtnanta Teofila Boldta – 120 porcji

- kompania rajtarii Teodora Buttlera – 120 koni

- kompania rajtarii Waltera Korffa -120 koni

2. Ex-regiment piechoty niemieckiej hetmana Janusza Radziwiłła – stan etatowy 1050 porcji – przejęty do armii szwedzkiej jako regiment ks. Adolfa Jana . Widzimy go jako garnizon Malborka – w 1657 roku 8 kompanii – 342 żołnierzy, w 1658 roku 8 kompanii – 369 żołnierzy.

3. Po zdobyciu Wolmaru 3 sierpnia 1658 rok z litewskiego garnizonu stworzono regiment pieszy generała Roberta Douglasa pod obersztlejtnantem Gutensbergiem. Wcielono do niego dodatkowo 254 jeńców polskich z Pomorza. Regiment walczył w 1659 roku w Danii, szturmował Kopenhagę, zwinięty w 1660 roku.

4. Niezidentyfikowanego pochodzenia regiment określany jako ‘polski’, dowodzony przez płk. Hestriga, walczył w okresie 1657-1660 w Danii. W 1657 roku 274 żołnierzy.

5. Przy kapitulacji Brześcia Litewskiego duża część litewskiego garnizonu (min. pozostałość regimentu dragonii Weyhera) została wcielona do korpusu generała Stenbocka. Nie wiem do których dokładnie regimentów wcielono owych żołnierzy, niemniej jednak regimenty z korpusu Stenbocka walczyły potem w Prusach i Danii.

6. Garnizon Malborka, kapitulował 11 marca 1656 roku. Na służbę szwedzką przeszła część garnizonu, np. z regimentu dragonii L. Weyhera i regimentu dragonii JKM.

7. Regiment gwardii pieszej JKM pod obersztem Wollfem został zagarnięty przez Szwedów w listopadzie 1655 roku. Przemianowany na leibregiment feldmarszałka Wittenberga (pod majorem Janem Butlerem) bierze udział w oblężeniu Jasnej Góry. Wiosną 1656 roku jednostkę rozformowano, wcielając jako uzupełnienia innych regimentów szwedzkich.

8. Regiment dragonii S. Czarnieckiego, który wraz z gwardią pieszą JKM bronił Krakowa w 1655 roku, także został zagarnięty na pograniczu polsko-śląskim przez Szwedów – 230 żołnierzy przeszło na służbę szwedzką skuszonych wizją zapłaty żołdu. Dragonów przeformowano w trzy kompanie piesze, które weszły w skład szwedzkiego garnizonu Krakowa, zapewne następnie także rozdzielono pomiędzy inne jednostki szwedzkie.

czwartek, 22 lipca 2010

Przerywnik filmowy - ech te organki...

Tym razem krótki urywek z 'Przygód Pana Michała' (wszak jestem jego imiennikiem...) - szturm Turków na Kamieniec Podolski. Ach czemu nie robi się teraz takich pięknych filmów? Czego tu nie ma -pan Michał tnie szablą aż miło, działa grzmią, muszkieterzy strzelają do janczarów, pan Muszalski strzela z łuku, nawet nadziak widzimy w robocie. No i te organki, którymi, gdym jako pachole oglądał serial w telewizji, byłem zawsze niesamowicie zafascynowany. Wspaniały film, z którego na pewno jakiś urywek jeszcze się tu pojawi.



środa, 21 lipca 2010

Armia koronna pod Górznem - próba identyfikacji jednostek


Poniżej przedstawiam próbę zidentyfikowania jednostek armii koronnej, które wedle zeznań jeńców, wziętych do niewoli przez Szwedów, walczyły w bitwie pod Górznem w 1629 roku. Jednostek jest podejrzanie dużo, być może jeńcy wymieniali po prostu wszystkie znane im oddziały? Litera ‘k’ w nawiasie oznacza oryginalny oddział kwarciany. W przypadku husarii i jazdy kozackiej podaje początkowo wersję z zapisu zeznań.

Husaria:
Feldherr - hetman Koniecpolski (k)
młody książę – królewicz Władysław
“Markgrevens” –prawdopodobnie Władysław Myszkowski (nazwany ‘młodym margrabią’ w polskim źródle), ewentualnie książę Jan Zasławski (mniej prawdopodobne)
Starost Winitzki Kasanoffsky - Marcin Kazanowski, kasztelan winnicki (k)
Starost Opposymsky – może Stanisław Opoczyński, ale on dowodził rajtarią a nie husarią...
Starost Calusky – Łukasz Żółkiewski, starosta kałuski (k)
Starost Skalsky - starosta skalski? Był nim Mikołaj Herburt, ale on nie dowodził husarią a jazdą kozacką
Herr Hellitzsky’s – Stanisław Potocki, starosta halicki
Herr Potoyky’s –Stefan albo Jan Potocki (k)
Herr Cossekofsky’s –Mikołaj Kossakowski
Herr Andre Cossekofsky’s – Andrzej Kossakowski
Herr Gnefines – może Mikołaj Gniewosz – chorągiew arkebuzerii, którą zaliczano do husarii
Herr Solkofskys - ? być może to nazwisko porucznika ?
+ dwie chorągwie których polscy jeńcy nie potrafili zidentyfikować. Adam Kalinowski także brał udział w bitwie, więc pewnie jego chorągiew husarii (k) jest jedną z tych dwóch.

Jazda kozacka:
Sehletkoffzsky - może Andrzej Śladkowski?
Lippnitsky – Władysław Lipnicki (k)
Rogusky - Rogawski (Rogulski) (k)
Lofzitsky – może Jerzy Łowczycki
Wlodeck - Włodek (k)
Scherakaski - Sierakowski
Labensky – Łabęcki (k)
Bochi – Boki (k) – zginął w czasie bitwy
Lisakoski – Łysakowski
Lessge – może Samuel Łaszcz? (k)
Jembrock - ?
Odrivolffzsky – Odrzywolski (k)
Karpinsky - Paweł Karpiński, od kwietnia 1627 roku dowodził chorągwią Krzysztofa Falińskiego, który zginął przy szturmie Pucka
Nadarinsky – Nadarzycki
Borischlasky - Borysławski?
Prilinsky – może Hermolus Przyłęcki (k)
+ 4 chorągwie o których jeńcy nic nie wiedzieli


9 kompanii rajtarii pod Abrahamowiczem i Fridrichem Denhoffem, bez nazwisk dowódców kompanii:

- Mikołaj Abrahamowicz miał latem 1629 roku w swoim regimencie aż 5 kompanii – zapewne i zimą tegoż roku tyle samo kornetów mogło walczyć pod Górznem

- Denhoff (nieznanego imienia) dowodził jedną kompanią latem 1629 roku

Generalnie ilość kompanii wydaje się dosyć duża, na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie zweryfikować, czy armia koronna miała tyle kornetów rajtarskich w tym okresie.

4 lub 6 kompanii dragonii – o 6 kompaniach z 1000 dragonów wspomina Oxenstierna o oparciu o zeznania jeńców:

- kawaler maltański Judycki brał udział w bitwie, zapewne więc widzimy tu jego rotę dragońską

- Jakub (Jacob) Butler brał udział w walkach z przednią strażą szwedzką w ramach zagonu Czarnieckiego, prowadząc 800 dragonów. Mogli bo być dragoni z jego regiment pieszego (ex-kwarcianego regimentu dragonii), roty Judyckiego i samodzielnych kompanii dragonii.

600 muszkieterów:

Fryderyk Denhoff wymieniany jest jako jeden z oficerów polskich w tej bitwie, był on w tym czasie obersztlejtnantem w regimencie pieszym Gustava Sparre, czyżby więc część tej jednostki brała udział w bitwie? I tutaj, jak w przypadku dragonii i rajtarii, brak dokładniejszych danych by próbować identyfikować dalsze jednostki.

wtorek, 20 lipca 2010

'Od Pskowa do Parkan' na Awangardzie 6

Po raz kolejny składam ogromne podziękowania dla Tomka 'Sahajdacznego' Filipowskiego, który organizuje właśnie w Polsce pokazy 'Od Pskowa do Parkan' czyli XVII-wiecznych zasad opartych na 'silniku' WAB/WECW (które od pewnego czasu opracowuje niżej podpisany):

Miejsce to Konwent Avangarda 6, który odbywa się w dniach 22-25 lipca (czwartek-niedziela) w Warszawie w Zespole Szkół nr 37 im. Agnieszki Osieckiej przy Al. Stanów Zjednoczonych 24.
Pokazy organizowane przez Tomka:
- Od Pskowa do Parkan - o godzinie 17:00 w Piątek w sali Hall Afrykańska Warhammer Historical
- Od Pskowa do Parkan 2 - o godzinie 10:00 w Sobotę w sali Hall Afrykańska Warhammer Historical

Informacje o konwencie w internecie:
http://www.ava.waw.pl/?a=strona&form_i=13&form_name=strona&graf=default

Zapraszamy serdecznie na pokazy!

poniedziałek, 19 lipca 2010

W niebieskich kurtkach i żółtych porciętach...


W ramach przygotowań armii szwedzkiej do ataku na RON w 1655 roku Karol X Gustaw wydał zarządzenie określające przepisową ‘barwę’ krajowych szwedzkich regimentów pieszych. Być może istniał i podobny rozkaz co do oddziałów fińskich, nie zachował się jednak do naszych czasów. Trudno określić, na ile królewski rozkaz dotyczący szwedzkich knechtów wszedł w życie, warto jednak zapoznać się z wizją monarchy – być może będą to informacje przydatne dla wargamerów czy reenactorów. Na pierwszym miejscu wymieniam nazwę regimentu, potem nazwisko pułkownika w momencie wybuchu wojny, następnie kolor kurtek i spodni.

Ogromne podziękowanie dla Daniela Staberga za podzielenie się tymi jakże interesującymi detalami!

Upplands regemente - płk. hrabia Axel Lewenhaupt – kurtki i spodnie w kolorze czerwonym

Södermanland regemente - płk. Fitinghof – niebieskie kurtki i spodnie

Östgöta regemente – płk. Sacken- niebieskie kurtki i czerwone spodnie

Skaraborgs regemente - płk. Johan Nären (Nehren) - rdzawe kurtki i spodnie

Elfsborgs regemente – płk. Ekeblad – rdzawe kurtki i niebieskie spodnie

Västgöta-Dals regemente - płk. Liljehök - zielone kurtki i czerwone spodnie

Kalmar regemente – płk. A. Irfwing/Irwing - brązowe kurtki i niebieskie spodnie

Kronobergs regemente – płk. Skytte - czerwone kurtki i żółte spodnie

Jönköpings regemente – płk. H.A. Wrangel - czerwone kurtki i niebieskie spodnie

Dalregementet – płk. Bordon (Bourdon) – czerwone kurtki i zielone spodnie

Häsinglands regemente (Hälsinge regemente) – płk. Oxenstierna – niebieskie kurtki i spodnie

Ångermanlands regemente – płk. Jerfältz – niebieskie kurtki i żółte spodnie

Västmanlands regemente - płk. W. Philip – kurtki i spodnie w kolorze zieleni morskiej

Närke regemente (Närke-Värmlands regemente) – płk. Johan Essen – zielone kurtki i czerwone spodnie

Västerbottens regemente - płk. de la Chappele - kurtki i spodnie w kolorze niebieskim