poniedziałek, 18 października 2010

Mężny W.K.M. rotmistrz nieprzyjaciela mężnie gromiąc poległ

W nocy z 29 na 30 września 1628 roku doszło nieopodal Rypina do starcia koronnego i szwedzkiego podjazdu. To drobny epizod niezwykle interesującej, a jakże słabo opisanej kampanii pruskiej 1628 roku, więc pomyślałem że można mu poświęcić kilka słów. Marzy mi się napisanie kiedyś jakiegoś obszerniejszego artykułu o starciach z tego roku (tekst o szwedzkim oblężeniu Brodnicy wciąż w proszku), może takimi małymi kroczkami uda się dojść do zamierzonego celu.
Szwedzi oblegający Brodnicę wysłali 600 rajtarów dowodzonych przez Zachariasa Pauli w celu rozpoznania okolicznych sił polskich,  a przede wszystkim by zdobyć żywność dla wygłodniałej armii Gustawa II Adolfa. Najwyraźniej Pauli rozdzielił swoje zgrupowanie na dwie części, z jedną pomaszerował w stronę Sierpca, z kolei reszta udała się w stronę Rypina. To właśnie ta druga grupa, określana w hetmana Koniecpolskiego jako kilka kornetów nieprzyjacielskich wpadła na podjazd polskiej kawalerii. Dowodził nim rotmistrz Stanisław Suliszowski, doświadczony oficer wojska kwarcianego; jego czata to kilka chorągwi [zapewne kozackich], które miały eskortować grupę 200 muszkieterów, wysłanych łodziami Drwęcą do Brodnicy jako wsparcie garnizonu. Nieopodal Rypina, prowadząca podjazd kozacka chorągiew Suliszowskiego zaatakowała Szwedów. Dla rotmistrza miał to być jednak ostatni bój, w pierwszem starciu, przywodząc chorągiew,poległ (…) Wasza Królewska Mość wiernego sługę swego i dobrego żołnierza stracić raczył. Jego chorągiew została jednak wsparta przez resztę podjazdu i udało się odeprzeć Szwedów. Polacy nieźle gromili przeciwnika, rozproszeni Szwedzi mieli stracić wielu żołnierzy z rąk okolicznych chłopów, mszczących się za rekwizycje żywności.  Szwedzkie źródło (anonimowy, acz bardzo szczegółowy diariusz kampanii 1628 roku) przyznaje się do straty pewnej, acz niezbyt dużej liczby żołnierzy. Czytamy w nim także, że grupa ‘rypińska’ zdobyła piękny polski sztandar. Szwedzi wiedzieli także o śmierci rotmistrza, określanego jak Scholzkofski, według nich miało także zginąć wielu Polaków. Druga część szwedzkiego podjazdu wróciła bez strat, prowadząc 600 sztuk bydła, które z wielką radością przywitali głodni knechci i rajtarzy. Potyczka jakich wiele, typowy przejaw ‘małej wojny’ jaką nacechowany był konflikt 1625-1629 (tak w Inflantach jak i w Prusach). 

8 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawa notka Michale. Są jakieś szczegóły dotyczące jazdy szwedzkiej w tej utarczce? To ten Pauli który był pod Kropenhof?, on chyba o ile pamiętam wtedy dowodził kompanią kirasjerów? Czy wpadły Ci jakieś bliższe dane o ich użyciu w walce( lub innych kirasjerów)w Prusach? Ciekawe że zaznaczyli że sztandar był piękny... Narobili mi tym smaku z którego i tak chyba nic nie będzie...;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, to ten Pauli :) chociaż kompania kirasjerów z 1621 roku nie walczyła w 1626. Zacharias Pauli miał własną kompanię rajtarii najemnej, pod Tczewem w 1627 roku dowodził skwadronem 4 kompanii krajowych (szwedzkich)- był rotmistrzem jednej z nich; z kolei pod Trzcianem w 1629 roku miał mieszany skwadron (2 kompanie szwedzkie + 1 najemna). Na popisie z września 1628 roku widzimy go na czele skwadronu złożonego aż z 7 kompanii krajowych (szwedzkich) liczących 539 ludzi

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję;-) Czyli wynika z tego , że może tu chodzić właśnie o owe 7 szwedzkich kompanii krajowych?

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapewne, chociaż mogły być wsparte przez inne kompanie - na pewno ci żołnierze którzy przywieźli do obozu sztandar byli krajowymi rajtarami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zupelnie nie zwiazane z trescia posta...
    Widzieliscie? Pewnie tak ale moze jakos Wam umknelo..
    http://www.youtube.com/watch?v=dMEnBHef96c&feature=player_embedded#!

    OdpowiedzUsuń
  6. O Alatriste pisałem już w maju ;)
    http://kadrinazi.blogspot.com/2010/05/przerywnik-filmowy-por-espana-muerte.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Aj waj... czyli jednak moja pamiec nie jest az tak slaba jak sadzilem, nie szukalem tego na blogu, a WYDAWALO mi sie, ze widzialem to juz gdzies tutaj.:) Fajnie wygladala chwilka tuz przed starciem pikinierow, kiedy obie strony wysylaja pod pikami swoich "harcownikow":)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten cały escuadron tercio jest bardzo biedny, toż to garść ludzi, ale bardzo klimatyczne starcie, trzeba przyznać.

    OdpowiedzUsuń