poniedziałek, 28 marca 2011

Bruststük, rückstük i kaszkiety albo szyszaki



Wiedząc o moim zafiksowaniu na temat rajtarii, Jerzy Czajewski (wielkie podziękowanie!) podsunął mi ostatnio nader ciekawe źródło – co ciekawe, pracę z której ono pochodzi onegdaj czytałem, ale zupełnie mi sprawa wyleciała z głowy. Otóż Konstanty Górski (który delikatnie rzecz biorąc nie darzył rajtarii zbyt wielką sympatią) w swojej Historii artylerii polskiej zamieścił Rachunek armaty, ammunicyi i wszystkiego przytem co w cekauzie Warszawskim było zgotowano, na Sejmie w Warszawie dnia 22 Decembris 1649 roku poczynający się, które rachunki oraz inwentarz dostateczny w sobie zamyka. Pośród owego spisu znajdujemy tyle dobra, że wystarczy na kilka wpisów na blog, a zaczniemy od zbroi rajtarskich, gdyż jest to niezwykle ciekawy przyczynek do kwestii wyposażenia tego typu jazdy na przełomie I i II połowy XVII wieku. Pozwolę sobie najpierw wrzucić tekst z Górskiego in extenso, a potem nieco komentarzy.
Zbroje rajtarskie JKr. Mci. Było tych zbroi starych popsowanych z szyszakami i obojczykami 47, bruststüków albo przednich blach 6, rückstüków albo zadnich blach 6, 17 sztuk od rąk armastücków większych, już używanych od których jest mniejszych armastücków używanych już odpadłych 20, kaszkietów albo szyszaków 11 niedobrych. Oddał JKr. Mci proboszcz Mstowski rajtarskich przednich blach 93, zadnich blach 101, szyszaków złych 106. Odzyskało się od Bartla Szulca z Gdańska zbroi rajtarskich JKr. Mci i szyszaków bez  armastücków 500. Na rozkazanie króla wydano w r. 1649 Dystrychowi Johanowi Maydelowi, na regiment jego zbroi rajtarskich 500.
Rajtarskich zbroi oficerskich, czarnych dobrych, w Gdańsku kupionych, było, ze wszystkiemi blachami przedniemi, zadniemi i obojczykami, ale bez szyszaków [w tekście brak liczby owych zbroi – K.]. Kirys JKr. Mci niebardzo dobrych, białych oddał szatny JKr. Mci 99, z ich hełmami, szyszakami z armszykami beinstückami.
Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie spis jest po prostu rewelacyjny! Bardzo ciekawe jest użycie niemieckich określeń – tutaj proszę mnie poprawić, jeśli walnę byka:
- bruststük – napierśnik
- rückstük – naplecznik
- armastück – czyżby karwasze?
- beinstück –  uzbrojenie ochronnego nogi, w tym okresie może chyba chodzić już tylko o tasset (przyznam że nie wiem jaki jest polski odpowiednik tego słowa?)
Widzimy także różnicę w zbrojach dla oficerów, które są szmelcowane (stąd ‘czarne’). 
Duża ilość uzbrojenie ochronnego pokazuje, że wbrew tezie przyjętej w opracowaniach rajtaria w Koronie wciąż używała wtedy napierśnika i naplecznika, a także szyszaków.
Wspomniany w tekście Johan Meydel to starosta ryski, który od drugiej ćwierci 1650 roku dowodził w armii  koronnej skwadronem/regimentem rajtarii liczącym 443 konie. Jeżeli uzbrojenie ochronne wydano by mu nawet w końcu 1649 roku, ukazuje nam to i tak jak uciążliwym i długotrwałym procesem było tworzenie jednostek rajtarskich.

7 komentarzy:

  1. Czolem,
    grzeczny wypis - przy okazji 'tasset' to 'taszka' (l. mnoga 'taszki'), dopinana do fartucha, ochraniajaca uda etc

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Dario! Poczekaj jak wrzucę o uzbrojeniu piechoty, tam jest sporo ciekawostek ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. It is interesting. Do you have any about foot troops?

    OdpowiedzUsuń
  4. Yeah, a lot but I will divide it into two posts - one about armour and one about weapons ;) Soon to follow...

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli chodzi armastück, to raczej chodzi o osłony rąk takie jak przy standardowej zbroi kirasjerskiej. Może też chodzić o naręczaki nieco innego typu, takie jak np w zbroi Jakuba II (Nie mogę znaleźć tego w necie więc podaję przypis Z.Żygulski, Broń w dawnej Polsce,..s.217)Taki naręczak nosiło się raczej do samego kirysu.Podobny, można zobaczyć u oficera jazdy kozackiej z tablicy gołuchowskiej. Karwasze (w rozumieniu klasycznym to element uzbrojenia, pochodzenia wschodniego. W zbrojach zachodnich nie stosowany.
    Zbroje oficerskie nie wyróżniały się tym że były czarne.Czerniono także zwykły ekwipunek żołnierski, choćby pikinierów, co widać powyżej na zbroi pikiniera angielskiego.Sądzę że nie chodzi tu o takie właśnie wyróżnienie, pomimo że w przypadku 'zwykłych zbroi' nie wspomina się o czernieniu. Wspomina się natomiast że zbroje oficerskie były 'dobre'... ;-)
    Chodzi tu raczej o inną bardziej staranną czy dekoracyjną formę wykończenia zbroi, a może nawet lepszą jakość użytego materiału.Zbroje bogatsze mogły mieć brzegi okute np mosiężną, czy jasną blachą dla kontrastu od reszty, mosiężne nity itd.
    Ciekawe jest określenie o kaszkietach i szyszakach. O ile szyszak to raczej klasyczny papenheimer o tyle kaszkiet mnie zastanowił. Czyżby mogło chodzić o zamknięty hełm z ruchomą zasłoną twarzy? Kaszkiet kojarzy mi się raczej z czymś prostym. Może więc szturmak, który w połowie XVIIw był już przestarzały ?
    http://www.flickr.com/photos/roelipilami/4011527157/in/photostream/

    OdpowiedzUsuń
  6. Wielkie dzięki za wszystkie uwagi Arturze, jak zwykle bardzo celne!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zbroje oficerskie miewały napierśnik złożony z dwóch blach - czasem na zwykłym napierśniku montowano dodatkową osłonę (zobacz rycinę z Cruso - tutaj, na dole: http://www.reytarzy.pl/plany.html), częściej wykonane były z dwóch płatów zespolonych na brzegach i pośrodku. Dzięki takiemu rozwiązaniu zwiększała się kuloodporność takiej zbroi.

    OdpowiedzUsuń