poniedziałek, 2 lipca 2012

Ręką zbrojną, umyślnie i gwałtownie

Zajazdy szlacheckie potrafiły przybrać poważne rozmiary, wojujące strony nierzadko powoływały pod broń rzesze rodziny, sąsiadów i sług. Dochodziło nawet do przypadków gdy w tego typu działaniach brała udział husaria! Poniżej fragment z Prawem i lewem Władysława Łozińskiego, gdzie opisano wydarzenia z 1604 roku. Kasper Wielżyński z Temerowic na czele swojej partii postanowił najechać na Medynię, należącą do Olbrychta Odrowskiego. Pan Kasper miał pod komendą znaczny podjazd husarzy, kozaków, zbrojnych chłopów, silną armatę wojenną a także ponad 100 wozów na planowane łupy. Opis to niemal jak z najazdy tatarskiego…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz