niedziela, 12 sierpnia 2012

Agresywny Okoń

Kilkakrotnie pisałem już na blogu o różnych niebezpieczeństwach jakie czyhały na dyplomatów podróżujących w misjach poselskich. Kolejny kamyczek do tego ogródka to przypadek z lipca 1650 roku, kiedy to poselstwo moskiewskie miało opuszczać Warszawę. Jeden z posłów został napadnięty przez krewkiego oficera armii koronnej – zwadził się z Diakiem niejaki Okoń Rotmistrz kozacki, którego pobił i poranił. Patrząc na spis rotmistrzów w tym okresie wydaje mi się że chodzi o Adriana Okunia, który w pierwszej ćwierci 1650 roku dowodził istotnie chorągwią kozacką. Burda wywołała oczywiście reakcję dyplomatów, posłali zaraz Posłowie do Króla Jmci i PP. urzędników, skarżąc się o takową zniewagę i contempt. Kazał Król Jmć sądzić. Rotmistrz pogrążył się jednak jeszcze bardziej, stanął przed Sędzią marszałkowskim pijany, co wzbudziło hałas od Posłów, głośno domagających się ukarania oficera. Moskiewskich dyplomatów ułagodzono, surowo karząc Okonia, któremu kazano wieżę dwie lecie i dwanaście Niedziel siedzieć, musiał także zapłacić 240 grzywien kary. Swoją drogą ciekawe czy po odjeździe poselstwa złagodzono mu wyrok i wypuszczono z wieży?

2 komentarze:

  1. Zapewne to właśnie ten Okoń. Jest też alternatywna pisownia tego nazwiska: Okuń
    30 osób z jego chorągwi towarzyszyło w roku 1649 poselstwu Smiarowskiego, prawie wszyscy zostali zamordowani z rozkazu Chmielnickiego.
    Później chorągiew tę w liczbie 70 koni widzimy pod Zbarażem, niestety nie wiadomo w którym pułku.
    Pozdrawiam
    Marek

    OdpowiedzUsuń