wtorek, 9 października 2012

200 jajec, a jak nie to my was ogniem i mieczem...



Oblężenie Częstochowy jesienią 1655 roku było imprezą bardzo nieudaną dla Szwedów, którzy liczyli na łatwy sukces i wkroczenie do klasztoru bez walki. Sprawy, jak wiemy, potoczyły się inaczej, oblężenie przedłużało się,  a najemny szwedzki żołnierz domagał się gorzałki, strawy i pieniędzy z zaległego żołdu. Nic więc dziwnego, że Joannes Weyhart Wreszczowic, Najjaśniejszego i Najpotężniejszego Króla JMci Szwedzkiego postanowiony Komissarz, czyli oficer który Szwedów wciągnął w ową imprezę, starał się zadbać o właściwą aprowizację swoich wojaków. 29 listopada 1655 roku ogłosił mandat rekwizycyjny, na mocy którego naznaczony jest prowiant żywności w dobrach Koniecpola ze wszystkiemi do nich przynależytymi wsiami, także Szczekociny ze wszystkiemi przynależytemi wsiami i szlacheckiemi, do koła tych majętności będącymi. Na potrzeby szwedzkich żołnierzy miano przygotować: 60 000 bochenków chleba, 80 beczek piwa, 400 korcy owsa, 8 wołów, 60 baranów, 4 beczki soli, beczkę gorzałki, 400 świec łojowych, 200 jajec, 40 fasek masła, gęsi i kur co potrzeba. Polacy mieli owe dobra czym prędzej przywieźć pod Częstochowę. Jako że uniwersał o takiej treści już drugi raz do was jest posłany, szwedzki oficer napominał, abyście sobie tego lekce nie ważyli, ale jako najprędzej ten prowiant bez odwłoki przywozili, pod srogiem i surowem karaniem ogniem i mieczem. Ech, niesamowicie dyplomatyczny człowiek, nieprawdaż?

7 komentarzy:

  1. 80 barrels of beer but only one barrel of vodka ;) Clearly it wasn't Polish army :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z pewnością nie była to armia polska:)
    Swoją drogą, na co on liczyl wydajac taki rozkaz? Specjalnie nie mial kogo puscic spod tej Czestochowy, a na laske chlopow bym nie liczyl...

    OdpowiedzUsuń
  3. Biorąc jednak pod uwagę, że armia szwedzka pod Częstochową nie zagłodziła się na śmierć to jednak coś mu się udało zdobyć. Polskie chorągwie i rajtaria szwedzka przy oblężeniu Jasnej Góry były nieprzydatne, ale już do wyprawy po prowiant jak najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  4. No ok, zdaję sobie sprawę, że wypuszczał oddziały aprowizacyjne. Chodzi mi o to, może nieprecyzyjnie napisałem, że z treści tej odezwy wynika, że on chyba chciałby, żeby mu to dostarczono na miejsce, ot tak:)
    Wiadomo, że generalnie okolica po przejściu Szwedów, czy ich oddziałów aprowizacyjnych wyglądała jak pustynia... ale do tego takiego rozkazu chyba mu nie było potrzeba.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście że chciałby żeby mu to podwieziono, w przypadku niedostarczenia zapasów 'obiecał' wysłać swoich żołnierzy z 'ogniem i mieczem'

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak czy inaczej rok później Szczekociny zostały puszczone z dymem.

    OdpowiedzUsuń