środa, 10 lutego 2016

Barwiana piechota


Ubawiłem się dziś setnie, czytając komentarz jednego z Czytelników, który stwierdził, że od razu widać, że „historii” uczysz się na grach komputerowych. Popatrzyłem na półkę z płytami, sprawdziłem dysk na komputerze a potem moje konto na gog.com – cholera, żadnej gry historycznej, ale wstyd… No nic, będą musiały na blogu wystarczyć źródła z epoki i opracowania, za co bardzo serdecznie przepraszam Czytelników cechujących się taką historyczną wrażliwością jak użytkownik o wdzięcznym nicku slawekmusamman.

Dziś wyjątek z diariusza Stanisława Oświęcima, który w 1643 roku brał udział w poselstwie do sułtana tureckiego. Po drodze wypadało zajrzeć do hospodara mołdawskiego (w tekście oczywiście zwanego wołoskim) Bazylego Lupu. Oczywiście cytaty dotyczące tego co mnie obecnie najbardziej interesuje czyli mołdawskich wojaków. Jak zwykle to tylko okruchy, ale dobre i to.

Do samych Jas(s) przez wszytkę drogę z Chocimia wyjechawszy, karałaszowie (są to ludzie, których hospodar wołoski po różnych miastach chowa dla prędkiej posługi swojej).

Owi karałasze/karałaszowie byli kurierami, którzy utrzymywali też łączność z Konstantynopolem, stąd też wymogiem dla części z nich była znajomość tureckiego. Wchodzili w skład tak zwanych curtenów/kurtanów czyli dworskich oddziałów samego hospodara.

Gdy Polacy mieli spotkać się z Lupu, towarzyszyła im eskorta z półtorasta ludzi hospodarskich, część barwianej piechoty a część Wołoszy różnej. Do zamku przyjeżdżając, jako przed zamkiem, tak i w samym wielką ludzi wojskowych frekwencyą, to jest bojarów wołoskich, janczarów tureckich, karałaszów, piechoty w barwie czerwonej i inszych ludzi różnych sieła zastaliśmy.

Piechota w barwie to prawdopodobnie drabanci (w tym przypadku to piechota strzelcza, ale nie będąca gwardią). Janczary tureccy to być może semeni, formowani na sposób turecki, a służący na dworze hospodarskim.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz